Pieszczoty, jeśli nie prowadzą do aktu seksualnego, nie są uznawane za grzech w świetle nauczania kościoła. W rzeczywistości, mogą one być postrzegane jako zdrowy wyraz miłości i intymności między małżonkami. Problem pojawia się wtedy, gdy pieszczoty prowadzą do aktów, które świadomie zamykają drzwi dla poczęcia – takich
Czy jedzenie mięsa w piątek jest zniesione?Czego nie wolno jeść w piątek?Dlaczego nie je się mięsa w Środę Popielcową?Czy w piątek 12 listopada można jeść mięso?Czy można jeść rosół w piątek?Czy w piątek obowiązuje post od mięsa?Czy można jeść kaszankę w piątek?Czy katolicy mogą jeść mięso w piątek?Kiedy i kogo obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych? Do wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych zobowiązane są wszystkie osoby, które ukończyły czternasty rok życia. Wstrzemięźliwość obowiązuje w Środę Popielcową oraz we wszystkie piątki w ciągu roku. Czy jedzenie mięsa w piątek jest zniesione? Ani prawo cywilne ani prawo kościelne nie nakłada jednak żadnych sankcji na osoby nie przestrzegające tej zasady. Zakaz spożywania mięs w piątki czyli zachowanie postu jest jedynie indywidualną sprawą sumienia każdego chrześcijanina. Konferencja Episkopatu Polski wdrożyła w życie zmianę w przykazaniach kościelnych. Czego nie wolno jeść w piątek? Dozwolone jest jedzenie nabiału, jaj, ryb i owoców morza, no i oczywiście wszelkich owoców i warzyw. Nie można się też najadać do syta podczas każdego posiłku – sugerowana jest redukcja posiłków do 3 w ciągu dnia, z czego 2 powinny być skąpe. Dlaczego nie je się mięsa w Środę Popielcową? Środa Popielcowa to czas tzw. postu ścisłego. Oznacza to, że w ciągu całego dnia można zjeść jeden posiłek do syta i dwa dla posilenia się. Wierni nie jedzą tego dnia potraw mięsnych. Czy w piątek 12 listopada można jeść mięso? Nie obowiązuje „zachowanie wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych”. Taką decyzję podjęła Konferencja Episkopatu Polski. I obowiązuje na terenie całego kraju. W piątek, 11 listopada br., w Narodowe Święto Niepodległości, będzie można spożywać pokarmy mięsne. Czy można jeść rosół w piątek? Post jakościowy: produkty dozwolone i zabronione Post jakościowy, nazywany też wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych, zakłada wyłączenie z diety mięsa i rosołu. Czy w piątek obowiązuje post od mięsa? Post w piątki nie obowiązuje? W Kościele katolickim nie obowiązuje post w piątki, ale we wszystkie te dni należy zachować wstrzemięźliwość od spożywania mięsa. Zgodnie z przepisami kanonicznymi post i wstrzemięźliwość nie są bowiem tym samym. Czy można jeść kaszankę w piątek? O ile Kościół dopuszcza spożywanie smalcu bez skwarków, o tyle na liście potraw zakazanych znajduje się rosół gotowany na mięsie lub kościach. Nie dopuszcza się również spożywania dań z krwi – kaszanka, móżdżka i szpiku kostnego. Kościół w Wielki Piątek zabrania też jedzenia słodyczy i picia alkoholu, w tym wina. Czy katolicy mogą jeść mięso w piątek? Nauka Kościoła nie zostawia wątpliwości. W piątek po Wielkanocy katolików nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, której powinni przestrzegać w każdy piątek w ciągu roku. To oznacza, że tego dnia osoby wierzące i praktykujące mogą jeść mięso bez żadnego konfliktu sumienia. Kiedy i kogo obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych? Zasady postu w Polsce określa Kodeks prawa kanonicznego: „Prawem o wstrzemięźliwości są związane osoby, które ukończyły czternasty rok życia, prawem zaś o poście są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego roku życia.
Czy jedzenie mięsa w piątek to grzech? Warto rozmrozić go wczas nawet po owo, żeby przetestować jego świeżość i użyteczność do spożycia. Też na dziedzinie może pojawić się biało-zielony nalot, jaki symbolizuje o obecności pleśni.
Czy jedzenie mięsa w Wigilię jest grzechem i czy ma znaczenie, że w tym roku Wigilia wypada w piątek? Ks. Rafał Główczyński: Obecnie post w Wigilię ma charakter tradycyjny, aczkolwiek nie jest to pojmowane w kategorii grzechu. Gdyby więc ktoś nie wytrzymał i zjadł schabowego podczas Wigilii, to nic by się nie stało. Z tym że w tym roku Wigilia wypada w piątek, więc obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów z grzechów głównych jest nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Czy można do tego zaliczyć świąteczne łakomstwo? Czy trzeba się z tego spowiadać?Boże Narodzenie jest to czas radosnego świętowania, więc czymś naturalnym jest, że przeżywamy tę radość przy stole i konsumpcja jest większa niż normalnie. Ale z drugiej strony każda skrajność jest zła, więc jeżeli ktoś w święta doprowadzi się do stanu, że to jedzenie nie jest przyjemnością, ale wręcz jakimś cierpieniem, to myślę, że samo serce mu podpowie, że trochę się jednak przegięło i tego umiarkowania jak jest z piciem alkoholu w Wigilię i święta? Czy Kościół na to pozwala?Ten temat nie ma dokładnych wskazań ze strony Kościoła. Tradycja mówi, żeby Wigilia była dniem przeżywanym jednak w tym postnym charakterze, dlatego zachęca się do tego, by zachować wstrzemięźliwość. Natomiast pozostałe dni świąteczne to czas radosnego świętowania, a alkohol zawsze był jednym z elementów towarzyszących świętowaniu. Oczywiście to wszystko powinno być w rozsądnych ilościach. Źle by było, gdyby przyjęcie świąteczne skończyło się wizytą w izbie wytrzeźwień, albo jakiś wujek w pewnym momencie zamiast deseru preferował drzemkę pod święta bardzo często przygotowujemy mnóstwo posiłków, których potem nie jesteśmy w stanie zjeść. Czy marnowanie i wyrzucanie żywności w okresie świątecznym też jest grzechem?Tak, zdecydowanie powinniśmy starać się tą żywność spożytkować. Jest teraz parę inicjatyw, które to ułatwiają. Są jadłodzielnie, w których można pozostawić potrawy i ktoś na pewno chętnie z nich skorzysta. Powinno się dołożyć wszelkich starań, by tego marnowania żywności było jak nie idąc w święta do kościoła, popełniamy grzech ciężki?Tak. Te święta można przeżywać jako święta albo jako święta Bożego Narodzenia. Jeżeli chcemy obchodzić je jako święta Bożego Narodzenia, to naturalne jest, że powinniśmy pójść na spotkanie z Bogiem, który jest obecny w kościele podczas we mszy świętej powinno uczestniczyć się zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia świąt?Powinno pójść się do kościoła 25 grudnia, bo jest to Uroczystość Narodzenia Pańskiego. 26 grudnia jest świętem, ale nie nakazanym, więc jeżeli ktoś nie będzie wtedy w kościele, to nie popełnia poza przykładami, o których rozmawialiśmy, przychodzą księdzu do głowy jeszcze inne grzechy popełniane przez Polaków podczas świąt?Takim grzechem, ale bardziej przedświątecznym, jest brak miłości, który wyraża się tym, że jest w domu sporo do zrobienia, a ktoś z tego domu wtedy świadomie ucieka. To jest częsty problem, że panie mówią, że trzeba zrobić to, to i tamto, a panowie nagle mają tysiąc różnych zajęć. Wtedy jedna ze stron jest bardzo obciążona. Taki grzech braku wsparcia albo nieuczestniczenia w przygotowaniach na pewno pojawia się dosyć często. I czasami, może nie tyle grzechem, ale brakiem roztropności jest przeakcentowywanie tych przygotowań, które potem kończy się zwykłym ludzkim przemęczeniem. Wiele osób marzy o tym, żeby te święta się skończyły, bo tak bardzo ich zmęczyły wszystkie przygotowania. Dobrze by to było wszystko zrównoważyć i nie robić czegoś ponad siły, tak, żeby święta nie były czasem wyczerpania, a pełnego przeżywania co ksiądz sądzi o nadmiernym konsumpcjonizmie przed świętami i skupianiu się głównie na kupowaniu prezentów?Źle jeżeli to się staje celem samym sobie i prezenty przyćmiewają wszystko albo jeżeli kupujemy rzeczy tylko po to, by pokazać się jako dobry wujek czy ciocia. To potem powoduje często u najmłodszych trudność cieszenia się z małych rzeczy. Z rozmów z rodzinami słyszę, że te dzieciaki już mało co cieszy, no bo wszyscy starają się dużo dawać i kupować, a mało z nimi być i rozmawiać. W dzieciach od najmłodszych lat rozwija się materializm, który w przyszłości bardzo je unieszczęśliwia, zwłaszcza jak przychodzą momenty, że coś chciałyby posiadać, a nie mogą. Wśród najmłodszych bardzo łatwo rozbudza się duże materialne potrzeby i potem nie wystarczy podarować czegoś słodkiego, bo pojawiają się pytania, czemu np. nie dostaję najdroższych ksiądz mógłby na koniec podsumować, jak powinno przeżywać się święta Bożego Narodzenia i co powinno być ich istotą?Na pewno powinniśmy pamiętać, że to jest przede wszystkim Boże Narodzenie i Bóg stał się jednym z nas z miłości do nas i powinniśmy robić wszystko, by o tym nie zapomnieć. Dlatego podczas świąt, zwłaszcza podczas Wigilii, nie powinno zabraknąć modlitwy, zacytowania Ewangelii, opłatka i tradycyjnego składania sobie życzeń, które są nie tylko słowami, ale wiążą się z konkretnymi czynami, z tym że życzymy sobie jak najlepiej. Jeżeli w rodzinie są jakieś głębokie podziały, kłótnie, urazy, krzywdy, to Boże Narodzenie jest dobrym momentem, by pozwolić narodzić się na nowo pięknym uczuciom. Katolickie święta powinny być takie, że Bóg jest w centrum, a wszystko inne to coś, co po prostu pomaga w przeżywaniu także: Jak będzie wyglądać kolęda w czasie COVID-19? „Nie będzie na pewno chodzenia od drzwi do drzwi”Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze KLER NIE PIJE WCALE DO TYCH 7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH POWINNO SIĘ DODAĆ OD WAS SAMYCH CHYBA Z 5 CAŁY CZYSTY KLER Z DOR SZERYF PIS CIŚGLE IM DAJE KASĘ KASĘ Z UNI NA NAJLEPSZĄ SZTUKĄ JAKI WYMYŚLIŁ BÓG TO ZSYŁAŚ TAKICH W KOLORADKACH I CZARNYCH SUKIENKACH JEST GŁOSZENIE KŁAMSTWA ILE WY GRZECHÓW NAROBILIŚCIE TYLKO KASA SIĘ SIĘ DLA WAS CO TAKI MŁODY KLECHA WIE SZKOŁA DON TADEO ILE to Bóg się urodził? Co roku się rodzi dla katolików? Dla mnie Bóg, jak sam powiedział i zapisane jest w Piśmie Świętym: "Był, Jest i Będzie" Jezus nie urodził się w grudniu ani nie był i nie jest Bogiem, czyje urodziny świętujecie tak na prawdę?A co myśli kościół o kosmitach? Jakże mądrze powiedział że nikt nie stracił wiary po przeczytaniu książki Marksa, ale wielu po spotkaniu z daj Boże, Pana Boga nie ma, to chwała Bogu; ale natomiast jeśli, nie daj Bóg, Pan Bóg jest, to niech nas ręka boska straszne co sie dzieje w kosciolach teraz. W ostatnia niedziele siedzialem w pierwszej lawce. Bylo fajnie, Wstan siadz, kleknij, wstan, siadz. Taka fajna gimnastyka. Az tu nagle babka kolo mnie zapalila gwinta. Normalnie z wrazenia mi piwo z reki miesięcy temuTam są legiony zjadliwe robactwa”, ci, „co pod tronem siedzą”, „krwią handlują”, „I sami tylko o swym kłamstwie wiedzą”. „Polsko krzyż twym papieżem jest – twa zguba w Rzymie!”.biblioznawca7 miesięcy temuJaka jest różnica między Bogiem a katolikiem? - Bóg jest nieograniczenie miłosierny, a katolik niemiłosiernie ograniczony biblioznawca7 miesięcy temuA gdzie jest w Biblii napisane ze w piatek nie mozna jesc miesa? Cala ta religia to zlepek wymyslow hierarchow na podstawie wierzen brednie w XXI może działało za Chrobrego,który wymordował 30 procent narodu żeby wprowadzić te przeklęte czary nazwane wiarą ludzie olewają to ciepłym miesięcy temuWIęcej pokory chłopcze! Proponuję rok milczenia i słucznia co mówią Polacy, niekoniecznie do ciebie, bo o to może być trudno, ale co mówią w ogóle. Ty nie mów nic, bo swoim nierozważnym słowem wprowadzasz zamęt w środowisku. Czy jedzenie mięsa w piątek to grzech? Czas czytania: 2 min Wielu z nas, zwłaszcza w tradycyjnie katolickich krajach, kojarzy piątki z dniem, w którym powinniśmy powstrzymać się od spożywania mięsa.

Czy wolno jeść mięso w piątek? PRZEZ całe wieki katolicy nie jadali mięsa w piątki. Wymagało tego od nich przykazanie kościelne. Wielu szczerze wierzyło, że jest to przykazanie Boga Wszechmocnego. Aż tu obecnie to przykazanie zostało zmienione. To prawda, że wstrzymywanie się od mięsa w piątki zostało nakazane dopiero jakieś 1100 lat temu. Za papieża Mikołaja I (858-867) wprowadzono zwyczaj poszczenia za pokutę. Czy przestrzeganie tego przepisu kościelnego uważano za konieczne? W pewnej publikacji katolickiej zaopatrzonej w imprimatur (zezwolenie kościelne na drukowanie) czytamy: „Kościół katolicki twierdzi, że katolik popełnia grzech śmiertelny, gdy świadomie i dobrowolnie je mięso w piątek, jeśli nie ma dostatecznie ważnego i uzasadnionego powodu”. Następnie powiedziano tam: „Kościół uczy, że gdy człowiek umiera w nieodpokutowanym grzechu śmiertelnym, to idzie do piekła”. — Rumble i Carty: Radio Replies (1938). Z tego powodu pobożni katolicy pieczołowicie unikali jedzenia mięsa w piątki. Szczerze wierzyli, że za przekroczenie tego przykazania kościelnego poszliby do piekła. Aż tu nagle wiosną roku 1966 papież Paweł VI upoważnił biskupów do zmiany tego zakazu w poszczególnych krajach według ich uznania. Papież postąpił tu zgodnie z zaleceniami zakończonego nieco wcześniej Drugiego Soboru Watykańskiego. Doszło więc do tego, że bezmięsne piątki zostały faktycznie zniesione w jednym kraju po drugim — np. we Francji, Kanadzie, Włoszech, Meksyku, Stanach Zjednoczonych i innych. Skutki Wielu pobożnych katolików było przerażonych tą zmianą. „Tyle lat myślałam, że jedzenie mięsa w piątek jest grzechem” — powiedziała pewna katoliczka w Stanach Zjednoczonych. „Teraz nagle dowiaduję się, że wcale nie jest grzechem. Trudno to pojąć”. Jeżeli jesteś katolikiem, to czy potrafisz zrozumieć, dlaczego kościół nagle za dobre uznał postępowanie, które dotąd uważał za „grzech śmiertelny”? Jeżeli było to grzechem pięć lat temu, to dlaczego dzisiaj nie jest już grzechem? Wielu katolików nie może tego zrozumieć. Gdy pewną kobietę w Kanadzie zapytano, jak się zapatruje na zmiany w jej kościele, odpowiedziała: „Nie wiem, co o tym myśleć. Może pan mi to wyjaśni. Co też oni zrobią z tymi wszystkimi ludźmi, których zesłano do piekła za jedzenie mięsa w piątek?” Niemało katolików zadaje takie pytania. Zmiany w naukach poderwały ich zaufanie do kościoła. Jak byś się czuł, czytelniku, gdyby jakąś praktykę religijną, którą dotąd uważałeś za konieczną do zbawienia, nagle uznano za zbyteczną? Czy nie byłbyś wtedy skłonny powątpiewać o innych naukach swojego kościoła? Jednakże kościół katolicki niezupełnie uchylił zakaz jedzenia mięsa w piątek. W dalszym ciągu katolicy muszą się powstrzymywać od jedzenia mięsa w „Wielki Piątek”. Ponadto w pewnych diecezjach nie wolno im jeść mięsa w piątki w okresie od środy popielcowej do „Wielkiej Niedzieli”. Dlaczego jednak jedzenie mięsa w „Wielki Piątek” jest grzechem, podczas gdy nie jest to grzechem w inne piątki roku? Zastanawiają się nad tym ludzie myślący. Ostatnio wiele ludzi zaczęło dociekać, na czym się opiera ta nauka oraz inne nauki kościoła. Są wielce zaniepokojeni, że nie otrzymują na swoje pytania zadowalających odpowiedzi. Co staje się zrozumiałe Z uwagi na to, że kościół nie potrafi uzasadnić swego punktu widzenia Pismem świętym, staje się zrozumiały jeden ważny fakt: Nauki kościoła katolickiego nie są oparte na Słowie Bożym, wiele jego wierzeń i praktyk opiera się bowiem na wątpliwych tradycjach ludzkich. Oczywiście dotyczy to między innymi zakazu jedzenia mięsa w piątki. Można szukać w Biblii, ile się żywnie podoba, ale nigdzie nie znajdzie się wersetu nakazującego chrześcijanom wstrzymywanie się od jedzenia mięsa w jakikolwiek piątek lub w jakimś innym dniu. Bóg tego nie wymaga. I faktycznie w katolickim przekładzie „Pisma świętego Nowego Testamentu” dokonanym przez ks. S. Kowalskiego czytamy: „W późniejszych wiekach odstąpią, niektórzy od wiary (...) Ci zakażą (...) przyjmować niektóre pokarmy, które Bóg przecież stworzył, aby wierni (...) pożywali je z dziękczynieniem”. — 1 Tym. 4:1-4. Wielu poszukiwaczy prawdy uświadomiło sobie, że kościół katolicki nie trzyma się ściśle Słowa Bożego. Tacy zastanawiają się, czy kościół, który tak postępuje, wart jest ich zaufania i poparcia. Ale są jeszcze inne zmiany, które wywołują zaniepokojenie. [Ilustracja na stronie 7] Co się stanie z tymi, którzy poszli do piekła za jedzenie mięsa w piątek?

Niektórzy sądzą, że osoba rozwiedziona nie może przystępować do spowiedzi i komunii świętej, bo będąc rozwiedziona jest w permanentnym stanie grzechu. Jedna z osób biorących w dyskusji z wielką zażartością twierdziła, że każdy rozwód to grzech i zło w najczystszej postaci. Spróbujmy się więc przyjrzeć temu tematowi.

Micho 18:48 Szczęść Boże! Mam kilka pytań:1. Usłyszałem ostatnio, że w ramach wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych jest także zabronione jedzenie w piątki rosołu, rozumianego jako wywar wody, w której gotowało się mięso lub kości. Mam dość konkretne pytanie- od kiedy tylko pamiętam, moja mam gotowała i nadal gotuje w piątki zupy typu pomidorowa czy też szczawiowa. Są one gotowane na resztce rozołu, który pozostaje z poprzednich dni. Zawsze nalewając sobie takie zupy na talerz, przecedzam je przez sitko, żeby nie został nawet mały kawałek mięsa. Do tej pory myślałem, że wszytsko jest ok, bo te zupy nawet z nazwy są warzywne, bezmięsne. Myślałem, że nie popełniłem grzechu jedząc je, nawet mi to do głowy nie przyszło. Kiedy usłyszałem tą informację, o zakazie jedzenia rosołu w piątki, naszły mnie wątpliwości, aczkolwiek mimo wszytsko uważam, że nie jest to grzech ciężki, bo jem zupę bez mięsa. Nadal jem takie zupy w piątki (trochę nie mam wyboru, bo to moja mama szykuje nam obiady), ale jednak chciałbym znać opinię Odpowiadającego na ten temat- czy można jeść w piątki zupy typu pomidorowa, gotowane na rosole. Mam też podobną wątpliwość co do zupy jarzynowej, do której moja mama dodaje też skwarki. Kiedy taką zupę jadłem w piątek, po prostu te skwarki wyławiałem i odstawiałem. Czy jedzenie takich zup w piątki to grzech?2. Mam pytanie co do postu ścisłego w Wielki Piątek i Środę Popielcową. Post ścisły, czyli jeden posiłek do syta w ciągu dnia. A czy zamiast jednego sytego posiłku, można np. zastosować post o chlebie i wodzie? W ostatni Wielki Piątek właśnie w ciągu dnia 3-4 razy jadłem po prostu kromkę czy dwie chleba i popijałem szklanką zwykłej wody. Czy taka forma postu ścisłego jest dopuszczalna?Dziękuję i pozdrawiam! 1. Odpowiadający nie widziałby tu złamania przykazania kościelnego. Zupa, wywar to jednak nie mięso. Zwłaszcza że nie masz wyboru.... 2. Post ścisły dopuszcza jeden posyłek do syta i dwa inne, nie do syta. Oczywiście bezmięsne. Więc spokojnie trzy posiłki chleb-woda ten warunek spełniają. A czwarty... Powiedzmy, ze to byłaby część tego jednego, bardziej sytego posiłku :). Naprawdę nie ma się czym martwić. To i tak dość surowy post. Najważniejsze, że masz intencje jego zachowania... J.

Czy jedzenie mięsa w piątek jest grzechem ciężkim? 2007 Istnieje grzech obiektywny i subiektywny. Na forum możemy rozmawiać o grzechu obiektywnym. Czyli czysto teoretycznie, abstrahując od okoliczności. Na ten drugi – subiektywny – jest miejsce właśnie w konfesjonale.

linijka 23:45 Mam pytanie o jedzenie mięsa w Czy jak jadę w piątek w gości i tam podają danie mięsne to mogę zjeść?Ja nie lubię zbytnio mięsa więc nie jest to dla mnie problemem nie jeść... ale nie chcę gospodarzom sprawiać przykrości jak się namęczą przygotowując obiad... nie chcę też by mieli dwa razy tyle pracy, jak im o tym wcześniej powiem i "wymuszę" danie bezmięsne... (z mięsem i tak zrobią, bo w rodzinie mają osobę chorą i jeść mięso musi, robiliby więc więcej wersji dania lub głupio się czuli, że nie jem). 2. No właśnie, czy dobrze myślę, że osoba chora może jeść mięso w piątek? 3. A jeśli jest się zdrowym ale się czuje słabo danego dnia a ma się wiele do zrobienia to zjedzenie mięsa nie dla smaku, ale dla wzmocnienia jest grzechem? 4. Czy grzechem jest zjedzenie mięsa gdy w pracy na stołówce w piątek nie ma postnego dania a jest się bardzo głodnym, bo się zapomniało swojego jedzenia a nie ma gdzie wyjść i coś kupić?5. Czy jeśli się kupi lub dostanie z jakiejś uroczystości dużo mięsa i się zepsuje gdy się nie zje to można jeść w piątek? 6. Umówiłam się z kimś w piątek na festiwal kulinarny. Czekałam na niego, uwielbiam próbować wymyślnych potraw. Ta osoba strasznie się ucieszyła, że ze mną idzie, bo jej znajomi to wegetarianie, a tak jak ja uwielbia ten festiwal (są na nim dania mięsne). Na dzień przed spotkaniem, przypomniałam sobie, że w piątek jest post. Nie miałam serca odwołać w ostatniej chwili wyjścia. Gdybym wcześniej pamiętała nie umawiałabym się (chociaż dań z festiwalu pewnie bym nigdy nie miała już okazji spróbować). Nie dlatego, że chciałam koniecznie zjeść mięso poszłam na spotkanie i degustacje, ale by nie zawieść tej osoby, gdy już się zgodziłam z nią iść i sprawiło jej to radość. Czy mam grzech ciężki? W końcu świadomie zjadłam w piątek mięso... 1. Jednorazowe zjedzenie mięsa w piątek nie jest grzechem ciężkim nawet gdy chodzi o ludzką słabość. Tym bardziej nie jest wielkim problemem, gdy ktoś zje co przygotowane, bo nie chce robić przykrości gospodarzom. Zawsze można już potem, przy innej okazji wspomnieć o swoim pragnieniu zachowywania piątkowej wstrzemięźliwości... 2. W prawie kościelnym nie spotkałem się z zezwoleniem na jedzenie w piątek mięsa ludziom chorym. Tu trzeba się kierować rozsądkiem. Jeśli mięso jest choremu potrzebne do powrotu do zdrowia, to oczywiście trudno wymagać, by pościł. Ma wracać do zdrowia. Ale jeśli np. ma wieńcówkę, to taki post mu się nawet przyda... 3. Wstrzemięźliwość od mięsa i post są właśnie po to, żeby się poczuć głodnym. Z wszystkimi tego konsekwencjami. Nie wydaje mi się, by zjedzenie mięsa dawało natychmiast więcej siły. Już szybciej działa tak cukier... 4. W takim wypadku nie byłoby grzechu... 5. Nie wiem... Wydaje mi się, że w dobie istnienia lodówek jeden dzień to nie jest problem. 6. Zobacz punkt 1. J.

Organizowanie w ten dzień imprez lub innych radosnych spędów nie jest mile widziane wśród najbardziej zagorzałej społeczności. To samo tyczy się jedzenia. Czy można zatem zjeść w piątek bekonowe chipsy, czy będzie to potraktowane jako grzech, z którego trzeba się wyspowiadać lub zrobić rachunek sumienia? Ksiądz Sebastian
Address: 235. Brant Ave., Brantford, ON N3T 3J4, Phone: (519) 304-7774, Mail: stjosephschurch@
Jezus rzekł do nich: "Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli." (Łk. 5,33-35) A ponieważ w piątek zabrali Pana, dlatego w ten dzień pościmy. A czy jest to grzech ciężki? To zależy od człowieka.
Sprawdź, co można jeść w Wielkim Poście Data utworzenia: 13 lutego 2013, 9:11. Dziś Środa Popielcowa! Katolicy powinni pamiętać o ścisłym poście! Mimo, że Wielki Post trwa przez 40 dni, to tylko dziś i w Wielki Piątek wiernych obowiązują drakońskie reguły, które zakazują jedzenia mięsa, picia alkoholu i hucznego imprezowania. Zrób zapasy przed Euro, bo ceny pójdą w górę ? Foto: PantherMedia Ryba tak, schabowy nie! Kościół Katolicki nie ma wątpliwości, że w Środę Popielcową każdy wierny powinien, pod groźbą popełnienia grzechu, odmawiać sobie dań mięsnych, a także alkoholu. I to pod każdą postacią! Nie oszukamy bowiem reguł, zjadając np. gołąbki z mięsem lub pierogi z takim samym nadzieniem. – „W Środę Popielcową i Wielki Piątek każdy wierny może zjeść tylko jeden posiłek do syta oraz dwa inne, lekkie dania” – tłumaczy ojciec Jan Maria Szewek, Franciszkanin z Krakowa. Na szczęście nie musimy pościć dziś tak jak Franciszkanie z kurii krakowskiej, którzy piątki w Wielkim Poście przeżywać będą jedynie o chlebie i wodzie! Jedzmy ryby, warzywa i potrawy mączne! Będzie zdrowiej i zgodnie z nakazami religii. Pamiętajmy o pewnych zasadach: Zakaz hucznych zabaw: Zasada ta zakazuje w czasie Wielkiego Postu organizowania potańcówek i wyjątkowo głośnych imprez tanecznych i towarzyskich. Wstrzymać powinniśmy się także z używkami! Alkohol w niewielkich ilościach jest wprawdzie dozwolony, a także dyskretna, cicha muzyka, ale o organizowaniu hucznych urodzin lub wesel powinniśmy zapomnieć. Ta stara zasada obowiązuje nie tylko w Środę Popielcową oraz w Wielki Piątek, ale także w pozostałych dniach Wielkiego Postu. Wstrzemięźliwość: Kościół nie zakazuje w okresie Wielkiego Postu kontaktów seksualnych między małżonkami. Z uznaniem jednak przyjmuje dobrowolne deklaracje wiernych, którzy w okresie poprzedzającym śmierć Chrystusa sami zobowiązują się do wstrzemięźliwości seksualnej. To jednak zależy od samych małżonków, w których decyzje Kościół, ani jego zasady nie ingerują. Alkohol: Ta używka zakazana jest pod karą grzechu śmiertelnego tylko w Wielki Piątek i Środę Popielcową. W tych dniach, osoby wierzące obowiązuje całkowita abstynencja, od której nie ma żadnych wyjątków. Jeśli chodzi zaś o pozostałe dni Wielkiego Postu oraz o zwykłe piątki w trakcie całego roku, to kościół nie zakazuje spożywania procentowych trunków z umiarem. Warto jednak pamiętać, że podobnie jak ze wszystkimi ulubionymi daniami, tak i alkohol powinniśmy w poście ograniczyć. /11 Lech Marcinczak / Parówki – to mięso, nie można jeść w ścisłym poście /11 Reporter Jaja sadzone są dozwolone /11 PantherMedia Piwo – alkohol to używka zakazana w Wielki Piątek i Środę Popielcową /11 East News Naleśniki ze szpinakiem i serem fata – można jeść je cały Wielki Post /11 PantherMedia Zupa na samych warzywach jest postnym daniem /11 Marcin Solarz / BRAK Wódka – nie pijemy jej w Środę Popielcową i Wielki Piątek /11 PantherMedia Hamburger to danie mięsne /11 Fotolia Ser i spagetti można jeść /11 Tomasz Griessgraber / Edytor Placki ziemniaczane można jeść w poście /11 Bogdan Hrywniak / Typowo polski schabowy jest w ścisłym poście zakazany /11 Sebastian Jankowski / Śledzie są tradycyjną postną potrawą, bardzo pożywną! Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Dla nich, zamiast jedzenia mięsa w piątek, istotne jest, jakie są ich codzienne działania i postępowanie. Podsumowując, czy jedzenie mięsa w piątek to grzech czy nie, to kwestia indywidualnych przekonań i wyborów. Kościół Katolicki zmienił swoje podejście do tej tradycji, co daje wiernym większą swobodę w tej kwestii. Dla Czy wciąż jeżeli zjem sobie mięso w piątek jest to grzech dla kościoła? Nawet jeżeli zjem kiełbasę w której zawartość mięsa wynosi 30% to wciąż to jest mięso i jednocześnie grzech? Liczba postów: 652 11 Dołączył: Jun 2012 Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 Dzięki laura. Czyli Ty jeżeli zjesz mięso w piątek spowiadasz się z tego? Liczba postów: 652 11 Dołączył: Jun 2012 Szczerze mówiąc ja praktycznie w ogóle nie jem mięsa (a jeśli już to kawałek kurczaka w pizzy albo na rodzinnym obiadku) a takie imprezy siłą rzeczy są zazwyczaj w weekendy więc nie mam z tym problemu Liczba postów: 501 75 Dołączył: May 2013 Spokojnie na pewno zjedzenie mięsa w piątek nie jest grzechem ciężkim. Nawet nigdzie w piśmie świętym nie jest napisane że w piątek mięsa jeść nie wolno (tak samo jak chodzić do kościoła). Serdecznie wszystkich Państwa zapraszam do zapoznania się z moją ofertą. Najlepszej jakości wyroby stolarskie drzwi drewniane, drzwi zewnętrzne/wewnętrzne, schody drewniane czy balustrady. Zapraszam do kontaktu. Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 Ale np. restauracje w piątek mają w swojej ofercie kebaby i hamburgery Liczba postów: 2,804 7 Dołączył: Jan 2012 Naprawdę... Nie wiem czy wiesz, ale Polska jest krajem wolnym wyznaniowo. To, że katolik nie może jeść mięsa w piątek nie znaczy, że jakiś Hassan, czy Gregorjew nie może jeść mięsa... Polska to nie są tylko katolicy... Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 No właśnie, ale dlaczego akurat katolik nie może jeść mięsa a inne religie i wyznania mogą? Chociaż pewnie Żydzi i Hindusi też mają wiele zakazów, ot taka codzienne religia. Tylko zastanawia mnie kiedy uznać, że coś jest pokarmem mięsnym a coś nie. Czy parówka mająca 20% mięsa jest jeszcze mięsem czy już mieszaniną czegoś innego? Tak samo jak czy pod mięso można podciągnąć pasztet? Liczba postów: 2,918 294 Dołączył: Jan 2012 Sam sobie na to odpowiedziałeś. Każda religia jak widzisz jest inna. W przypadku chrześcijaństwa nie wolno jeść mięsa w jeden dzień w tygodniu oraz w czasie kilku dni w całym roku. Inne religie mają gorzej i tak chociażby Chińczycy bardzo lubią jeść psy, a nie piją krowiego mleka, żydzi nie jedzą mięsa zwierząt które padły lub nie zostały zabite w sposób rytualny. Jak więc widzisz, nasz katolicki zakaz jedzenia mięsa w piątek jest właściwie niczym w porównaniu z zakazami, które obowiązują w innych religiach na świecie. Liczba postów: 109 1 Dołączył: Apr 2012 Mnie bardziej zastanawia dlaczego grillowane mięso łososia czy stek z tuńczyka, zawierające 100% mięsa, nie są mięsem? Taki post, podczas którego wciągnę łososia z górą frytek i surówką traci chyba ideę postu? No ale przecież ryba to nie mięso, więc można jeść. No dobra, tylko się droczę Znalazłem za to ciekawy tekst wyjaśniający dlaczego ryba nie jest mięsem i skąd w ogóle wziął się post w tradycji chrześcijańskiej: Kod: Liczba postów: 396 19 Dołączył: Oct 2013 Ryba to trochę inny gatunek mięsa niż mięso zwierzęce stąd dlatego nie jest uznawana jako takie tradycyjne mięso zwierzęce. Ma tez chyba inne składniki odżywcze. Z drugiej strony ryba to nie mięso, bo ma ości a nie kości i tak żartobliwie na koniec, bo ryby głosu nie mają, więc lądują na talerzu Polecam Państwu solidne, wykonane z najwyższej jakości drewna pod indywidualny wymiar. Realizujemy również nietypowe zlecenia. Zapraszamy do kontaktu! Liczba postów: 109 1 Dołączył: Apr 2012 Trochę offtopicuje, ale mam nadzieję, że Admin wybaczy spamer24 napisał(a):Ryba to trochę inny gatunek mięsa niż mięso zwierzęceChcesz powiedzieć, że ryby to nie zwierzęta? Inne składniki odżywcze? Nie sądzę. Mięso składa się z przede wszystkim z wody, tłuszczu i białka. Polędwica wołowa: Wartość energetyczna w 100 g: 117,00 kcal Białko w 100 g: 20,10 g Węglowodany w 100 g: 0,00 g Tłuszcz w 100 g: 3,50 g Filet z dorsza: Wartość energetyczna w 100 g: 134,00 kcal Białko w 100 g: 20,01 g Węglowodany w 100 g: 0,00 g Tłuszcz w 100 g: 5,50 g Liczba postów: 3 0 Dołączył: Jan 2014 jedzenie mięsa w piątek jest grzechem lekkim na pewno. u mnie w domu zawsze w piątek jemy pierogi Liczba postów: 101 40 Dołączył: Feb 2013 (07-01-2014, 20:48 )tekila napisał(a): Jedzenie mięsa w piątek jest grzechem lekkim na pewno. u mnie w domu zawsze w piątek jemy pierogi Właśnie nie do końca. Zobacz, że wszelkie posty i ich przestrzeganie zostały zapisane w prawie kanonicznym:Cytat:Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość, zgodnie z postanowieniami zamieszczonych poniżej kanonów. Zatem jeśli faktycznie i świadomie łamiesz post w piątek jedząc mięso - świadomie, wtedy popełniasz grzech ciężki.
Czy jedzenie mięsa w piątek to grzech? 2023-08-28 by Redakcja Leave a Comment. Temat postu i abstynencji od mięsa w piątek jest związany z długą tradycją
Start » Pytania » Społeczeństwo i kultura autor: gość 2012-06-07 09:00:12 piątek mieso jedzenie grzech
Bierzmowanie jest sakramentem obecnym w katolickiej, prawosławnej i niektórych innych chrześcijańskich tradycjach religijnych. Jest to ważne wydarzenie w życiu katolickiego młodzieńca lub młodej dziewczyny, które potwierdza i umacnia ich wiarę oraz przygotowuje ich do pełnego uczestnictwa w życiu Kościoła.
Strona 1 z 1 [ Posty: 14 ] Autor Wiadomość Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 17:43Posty: 3 Post w piątek Jestem osobą wierzącą. Moja sytuacja finansowa jest dosyć trudna. Obecnie jestem w ostatniej klasie liceum, moze podczas studiów podejmę jakąś pracę żeby odciążyć trochę mamę z którą problem polega na tym że mama ma możliwość przynoszenia mi obiadów z pracy gdyż zawsze robione jest z małym nadmiarem i zazwyczaj coś zostaje. To bardzo duze ułatwienie gdyż oszczędzamy na tym. Tyle że moja mama wraca późno do domu i obiad zostaje na następny dzień czyli np. to co było w czwartek odgrzewam sobie w piątek a jak wiadomo - w czwartek zazwyczaj jest mięso. I tu moje pytanie czy w piątek w takim wypadku mogę zjeść mięso czy lepiej zjeść tylko ziemniaki ale z drugiej strony- mięso później się zmarnuje. Co jest gorsze marnowanie jedzenia czy nie zachowanie postu w piątek? Wt lut 21, 2012 17:54 Andy72 Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17Posty: 8435 Re: Post w piątek Może w czwartek nie robić mięsnego, najwyżej zjeść jakieś wędliny tyle aby starczyło na jeden dzień _________________Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa 6:14 Wt lut 21, 2012 18:02 Anonim (konto usunięte) Re: Post w piątek Post w piątek jest tradycją, ale przez KK od jakiegoś czasu uznany za nieobowiązkowy. Jedząc w piątki nie popełnia się grzechu. Wystarczy zastosować inną formę która oznacza zakaz spożywania mięsa, obowiązuje wszystkich, którzy ukończyli 14 rok życia. Post obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek wszystkich między 18 a 60 rokiem samej tylko wstrzemięźliwości od potraw mięsnych zakazuje spożywania mięsa i wywarów z mięsa, nie zabrania jednak ani jaj, ani nabiału, ani żadnych przypraw, nawet tłuszczu od spożywania mięsa to nie wymysł Kościoła. Człowiek dla oczyszczenia swego ciała powinien co najmniej raz w tygodniu zrezygnować z mięsa i w jego miejsce spożyć np. więcej warzyw czy ryby. Bogata w potrawy postne polska kuchnia pomaga nam w zastąpieniu potraw mięsnych np. wspaniałymi pierogami czy smacznymi ... y&jezyk=PLJeżeli w piątek je się mięso to zaleca się stosowanie innej formy są szczegóły: ... Wt lut 21, 2012 18:49 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: Post w piątek W Polsce nadal jest obowiązek zachowywać wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Nie ma opcji zamiany. _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Wt lut 21, 2012 19:26 Anonim (konto usunięte) Re: Post w piątek Mieso od czwartku wytrzyma do soboty. Do czwartkowych ziemniaków możesz dorzucić jajka lub śledzia. Nic się nie zmarnuje. Dyspensa obowiązuje w zakładach żywienia zbiorowego jak nie ma zamienników, np byłbyś w wojsku. Wt lut 21, 2012 19:40 Anonim (konto usunięte) Re: Post w piątek Obrobione termicznie mięso spokojnie do soboty rana do śniadania w lodówce wytrzyma, a nawet do obiadu. A w piątek w zamian zrób sobie jajo sadzone .Wydumany problem. Wt lut 21, 2012 19:44 Alus Dołączył(a): Śr cze 02, 2004 17:39Posty: 41854 Re: Post w piątek W PRLu nie miałby tego problemu - ustawowo dniami bezmięsnymi był poniedziałek i czwartek. Wt lut 21, 2012 21:45 Anonim (konto usunięte) Re: Post w piątek Alus napisał(a):W PRLu nie miałby tego problemu - ustawowo dniami bezmięsnymi był poniedziałek i ja pamiętam inaczej. Właśnie w piątek nie było nic mięsopodobnego. Często były całkiem niezłe pierogi z kiszona kapustą. Śr lut 22, 2012 0:40 Elbrus Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07Posty: 8227 Re: Post w piątek - Jedzenie mięsa - Konflikt - Chleb... _________________The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him.(Proverbs 18:17)Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.(Weatherby Swann)Ciemny lut to skupi.(Bardzo Wielki Elektronik) Pt cze 08, 2012 22:07 djdomin Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48Posty: 821 Re: Post w piątek Jeśli chcesz załatwić to poprawnie: idź do swojego proboszcza, przedstaw jak wygląda sytuacja i poproś o dyspensę / zamianę na inną formę pokutną. _________________Dominik Jan Domin Pn cze 11, 2012 18:45 Anonim (konto usunięte) Re: Post w piątek djdomin napisał(a):Jeśli chcesz załatwić to poprawnie: idź do swojego proboszcza, przedstaw jak wygląda sytuacja i poproś o dyspensę / zamianę na inną formę nie prościej zrobić naleśniki, a obiad podgrzać w sobotę na śniadanie?Na prawdę w tym sparagrafowanym chrześcijaństwie niektórzy robią problem z niczego. Wt cze 12, 2012 8:47 Johnny99 Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42Posty: 16048 Re: Post w piątek Cytuj:Na prawdę w tym sparagrafowanym chrześcijaństwieW czym? _________________I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8) Wt cze 12, 2012 9:04 Rojza Genendel Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46Posty: 2030 Re: Post w piątek W wyższości Prawa nad Duchem _________________Jestem panteistką."Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."(Carl Sagan) Wt cze 12, 2012 11:32 noOne Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29Posty: 1541 Re: Post w piątek oczywiście że jest to grzech,wiele osób pości w piątki o chlebie i wodzie.. niektórzy w środy i piątki,taki post to olbrzymi dar, który możesz ofiarować Matce Bożej, dzięki temu ratujesz dusze od potępienia.. _________________Króluj nam Chryste ! Cz cze 14, 2012 11:31 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Strona 1 z 1 [ Posty: 14 ]
W piątki można jednak spożywać ryby i owoce morza. Tego rodzaju pożywienie też niegdyś było bardziej dostępne niż mięso. A dzisiaj niejednokrotnie ryba (np. pstrąg albo łosoś) czy owoce morza, a także homary czy kraby, są droższe niż mięso. I spożywanie ich w piątki faktycznie może zakrawać na swego rodzaju obłudę.
Jak świat długi i szeroki, tak ile ludzi tyle opinii. Na świecie jest wiele religii, wyznań i wierzeń od powszechnie znanych, takich jak katolicyzm czy islam po wyznawców latającego potwora spaghetti czy zakonu rycerzy jedi. Żyjemy w czasach w których każdy, na dobrą sprawę może wymyślić swoją religię. Wystarczy że znajdzie ona choć kilu wyznawców i można ją zarejestrować. Oczywiście po to by wszystko było zgodnie z prawem i nie zakrawało o jakąś sektę. Ale wróćmy do mięsa. Właściwie zakazu jego spożywania w piątek przez wyznawców chrześcijaństwa. Zakaz jego jedzenia nie obowiązywał od zawsze. W biblii możemy przeczytać o poście wiele rzeczy. Wiadomo że wieki temu obowiązywał bardzo rygorystyczny jego odłam czyli całkowity zakaz spożywania pokarmów. W tamtych czasach na taki rarytas jak mięso pozwolić sobie mogła tylko niewielkap">
I są sytuację, w których czuję, że powinnam się odezwać, jakoś delikatnie zwrócić uwagę, a jednak tego nie robię, milczę, co może być odebrane jako akceptacja. Dodam, że sama daję przykład swoim postępowaniem i te osoby widzą, że idę na Mszę, czy nie jem mięsa w piątek, jednak nic nie mówię, kiedy widzę cudzy grzech.
Reklama Reklama Więcej informacji z Kościoła Wyjątkowe miejsce w Jerozolimie poświęcone rodzicom Maryi Młodzi w Kalwarii Pacławskiej Abp Szewczuk: to o wiele więcej niż wojna, to ludobójstwo O’Connell: Konklawe, które wybierze następcę Bergoglia, będzie bezprecedensowo międzynarodowe Katedra w Pekinie ponownie otwarta Apelować do ludzkich sumień, a nie domagać się zaostrzenia kar Pojednanie jest symbolem Kościoła Papież w Maskwacis: Pokornie proszę o przebaczenie Ks. Thivierge: pojednanie to zadanie dla całej Kanady, nie tylko Kościoła Duszpasterz tubylców w Edmonton: były silne napięcia, Papież niesie pokój Kanada: dziś Papież wśród tubylców, obecność ważniejsza niż słowa Biskup Zaporoża: przyzwyczajenie do wojny przyniesie głód Reklama Archiwum informacji
Czy jedzenie rosołu w piątek to grzech? Czy brak postu w piątek to grzech? Czy osoby po 70 roku życia obowiązuje post? Czy w chorobie obowiązuje post? Czy podczas choroby obowiązuje post? Czy można jeść pasztet w piątek? Od którego roku życia nie obowiązuje post? Czy po zjedzeniu mięsa w piątek można iść do komunii?

Problem zakupów niedzielnych dlatego jest tak bardzo skomplikowany, bo zastanawiamy się tutaj nad rodzajem czynów, które nie są wewnętrznie złe, ale mogą być złe lub dobre w zależności od sytuacji. Już tłumaczę, o co chodzi. Istnieją w naszej wierze moralnej czyny, które uznajemy za wewnętrznie złe i nigdy, w żadnych okolicznościach nie moglibyśmy powiedzieć, że są dobre – np. zdrada małżeńska. Jeśli ktoś sypia z kimś, kto nie jest jej mężem albo jego żoną – źle robi i tyle. Mogą sobie tam na świecie różne bajki opowiadać, ale my, chrześcijanie, wiemy – bezdyskusyjnie źle jest cudzołożyć. Z zakupami niedzielnymi jest inaczej – może być tak, że pojechanie na zakupy w niedzielę nie tylko nie jest czymś złym, ale jest wręcz aktem miłości. Kiedy bowiem zauważę w niedzielę, że starsza sąsiadka ma w lodówce tylko światło – całkiem do rzeczy będzie pojechać i zrobić jej zakupy. Będzie to nie tylko dozwolone, ale i dobre. Problem z czynami, które nie są wewnętrznie złe, a jednak okresowo powstrzymujemy się od ich wykonywania, polega na dookreśleniu, kiedy przekroczenie takiej wstrzemięźliwości jest grzechem, a kiedy wręcz dobrym uczynkiem. Podobny problem mamy przykładowo z niejedzeniem mięsa w piątek – zasada jest analogiczna. Chciałbym tu od razu zaznaczyć i podkreślić dychotomię, przed którą stajemy – coś jest złe albo dobre. Nie ma trzeciej opcji. W moralności nie istnieje „neutralność”. Możemy postępować dobrze albo źle – nigdy neutralnie. Jakie zagrożenia mogą się pojawić w związku z taką sytuacją? Pierwsze polega na tym, że ktoś zasady moralne i zakazy dotyczące czynów, które nie są wewnętrznie złe, zacznie traktować tak, jakby nie były one zrelatywizowane w stosunku do okoliczności. Krótko mówiąc, ktoś złamanie postu w piątek czy kupienie chleba w niedzielę będzie traktował jak cudzołóstwo. Stąd biorą się pytania: Byłem chory, nie miałem nic do jedzenia w lodówce poza kiełbasą i zjadłem ją – czy to grzech ciężki? Poszedłem w niedzielę do sklepu, bo miałem gości zupełnie niespodziewanych i zupełnie niespodziewanie głodnych – czy to grzech ciężki? fot. / Gwenael Piaser Ale może być tak – i tutaj mamy drugie zagrożenie – że ktoś nie tyle oskarża się z powodu takich „wykroczeń”, co raczej zasadami moralnymi związanymi z czynami, które nie są wewnętrznie złe, tłumaczy swoje lenistwo w miłości. Obiecałem choremu sąsiadowi, że wysprzątam mu mieszkanie przed świętami, ale mam na to czas tylko w niedzielę. A że ja w niedzielę nie pracuję – chory i starszy sąsiad spędzi święta w bałaganie i brudzie. Takie omijanie przykazania miłości przy pomocy zasad moralnych związanych z czynami, które nie są wewnętrznie złe, gromił Pan Jezus, kiedy mówił, że faryzeusze i uczeni w Piśmie przecedzają komara, kubki myją, w szabat uzdrawiać nie pozwalają, a tak naprawdę wszystkie te ich zasady to jedna wielka mistyfikacja. Gdy ktoś myli zasady moralne związane z czynami wewnętrznie złymi z zasadami zakazującymi czynów, które nie są wewnętrznie złe, i te drugie zacznie traktować jak te pierwsze – zwykle utrudnia mu to w sposób istotny wypełnianie przykazania miłości bliźniego. To jest pierwszy znak, że coś nam się w rachunku sumienia pomieszało. Trzecia groźba, również bardzo realna, pojawia się wówczas, gdy zasady związane z czynami, które nie są wewnętrznie złe, ale od których w pewnych okresach należy się powstrzymywać, zupełnie zaczniemy lekceważyć. Będziemy sobie przykładowo mówić, że lubimy zakupy – i całą niedzielę spędzać w galerii handlowej. Z kolei jeśli nie lubimy mięsa, to w piątek zjemy kiełbasę, bo to dla nas żaden post nie jeść schabowego. Przed przesadną relatywizacją zasad moralnych związanych z czynami, które nie są wewnętrznie złe, Pan Jezus również przestrzega, kiedy mówi, że nie przyszedł znieść Prawa, ale je wypełnić, i że nawet jedna jota się nie zmieni, aż się wszystko stanie, i jeszcze, że ma szczęście ten, kto prawo wypełnia i uczy wypełniać. Argument ze świadectwa Mam tutaj na myśli argument ze świadectwa. Powstrzymuję się od robienia czegoś nie dlatego, że jest to złe samo w sobie, ale dlatego, że chcę coś ważnego podkreślić, pokazać, przypomnieć sobie i innym istotne prawdy na płaszczyźnie nie tylko wewnętrznej, ale również uczynkowej i zewnętrznej. Nie chodzę w niedzielę na zakupy i mocno tego pilnuję, bo chcę jasno zaświadczyć, że człowiek nie jest tylko konsumentem dóbr ziemskich, ale i kimś, kto przynajmniej raz w tygodniu powinien poświęcić cały swój czas Panu Bogu, miłości bliźniego i własnej duszy. Myślę, że w obecnych czasach takie radykalne świadectwo jest czymś istotnym. Miałem kiedyś koleżankę, która – jak mi się początkowo wydawało – miała fioła na punkcie świętowania niedzieli. Nie tylko, że końmi bym jej do sklepu w niedzielę nie zaciągnął, ale nawet poniedziałkowy test z biologii (na który nie umiała nic tak samo jak i ja – a proszę mi wierzyć, to było wielkie nic) nie był w stanie zmusić jej do nauki. Bo była niedziela. Pierwszy raz widziałem wówczas cnotę świętowania dnia świętego o takiej sile działania jak moja długo i pieczołowicie pielęgnowana wada lenistwa. Moja zacna koleżanka nawet strojem przypominała w niedzielę, że jest święty dzień. Śmiałem się z niej, że gdybym się kiedyś ocknął i nie wiedział, jaki mamy dzień tygodnia, wystarczyłoby, abym zerknął, co ona robi, a czego nie robi, i jak wygląda i wiedziałbym, że to niedziela. Dużo mówi się teraz w Kościele o apostolstwie świeckich, o głoszeniu Ewangelii przez świeckich. Zwykle przychodzi nam wówczas na myśl jakaś grupa z gitarą albo małżonkowie prowadzący kursy przedmałżeńskie. I jest to świadectwo – jak najbardziej. Ale myślę, że wyraźnym i ważnym apostolatem jest także ten, który wynika z tego, że mówimy jasno – nie biegam po sklepach w niedzielę, bo to dzień szczególny i chcę to nie tylko uszanować, ale i pokazać. Nie zjadam mięsa w piątek, bo także takimi zewnętrznymi gestami chcę sobie i innym przypomnieć, że coś ważnego w piątek się stało. To zasady, z pomocą których przyznajemy się przed światem do Pana Jezusa, pokazujemy światu, ale również samym sobie, co jest ważne. I drugorzędne znaczenie ma tutaj kwestia, czy ja lubię zakupy, czy ich nie lubię. Czy lubię mięso, czy nie. Ważne jest to, że mam możliwość dania sobie i innym świadectwa, zewnętrznego i widocznego, wzmocnionego przez fakt, że jest to świadectwo nie tylko moje, ale dużej grupy ludzi – Kościoła. To jest sposób przyznawania się do Pana Jezusa – tym bardziej skuteczny im z jednej strony staranniejszy, a z drugiej – wtórny wobec przykazania miłości Boga i bliźniego, nie zaś wobec mojego lenistwa, czy też duchowego widzimisię, czy też tak wielkiego „uwewnętrznienia” wiary, że na zewnątrz się ona nie przejawia w niczym. Nie chodzi tylko o zakupy niedzielne. Kiedy parze mieszkającej ze sobą przed ślubem mówi się, iż problemem moralnym takiej sytuacji nie jest tylko kwestia seksu, ale i zgorszenia publicznego, czyli antyświadectwa wiary moralnej i życia chrześcijańskiego, zwykle ludzie patrzą na księdza jak na panią Dulską, a słowa „zgorszenie publiczne” ledwie rozumieją. A to czynami i zachowaniem – w takich właśnie sprawach jak zakupy niedzielne, brak postu, mieszkanie przed ślubem (choć to oczywiście jest inna kategoria problemu) – sprawiamy, że nasz świat zewnętrzny, społeczny staje się arcypogański. Problemem jest nie tylko zdejmowanie krzyży z miejsc publicznych, ale i zaniechanie praktyk zewnętrznych naszej wiary, brak świadectwa w prostych rzeczach. Zdjęcie krzyża ze ściany w szkole czy niedzielny shopping to bardzo podobne w istocie działania. Oburzając się na jedne, których my akurat nie robimy, nie zauważamy drugich, które robimy. Rodzi się oczywiste pytanie o to, czy Pan Jezus przyzna się do nas przed swoim Ojcem, skoro my nie przyznajemy się do Niego w naszych gestach i zachowaniach przed ludźmi. Pomiędzy lodami a zakupami Pytanie jest proste i zostało postawione kilkakrotnie. Czy istnieje różnica pomiędzy pójściem w niedzielę na lody albo „wdepnięciem” do cukierni a zakupami niedzielnymi w pełnym wymiarze? Postaram się później z tym pytaniem zmierzyć, ale proszę, aby najpierw jego autorzy postawili sobie na własny użytek inne pytanie. Taki eksperyment myślowy. Czy rzeczywiście jesteście przekonani, że różnicy pomiędzy wizytą w niedzielę w cukierni a wizytą w niedzielę w centrum handlowym nie ma (tak z ręką na sercu)? Czy też może tak naprawdę „czujecie” tę różnicę, ale nie potraficie jej wydobyć, dookreślić i nazwać. Namawiam do postawienia sobie tego pytania, bo ja doskonale znam z własnego doświadczenia taki stan duszy, kiedy człowiek „odbiera” jakąś prawdę, ale nie potrafi jej racjonalnie wydobyć i dookreślić, a na dodatek prawda ta jest jednocześnie dlań dosyć niewygodna. Można wtedy postąpić na dwa sposoby. Pierwszy polega na pewnej ostrożności. Sytuacja jest następująca: sumienie coś mi „podszeptuje” (to jedynie jakaś intuicja), ale nie jestem w stanie tego postępowania do końca racjonalnie wytłumaczyć. Widzę natomiast, że właśnie takie postępowanie zgadza się z pewną tradycją praktyki wiary, czyli praktyki moralnej Kościoła. Zachowuję więc to postępowanie aż do momentu, kiedy nie znajdę wyraźnego argumentu, że to jest postępowanie złe i należy je odrzucić. Tego typu ostrożność zachowuję zwłaszcza w takich sytuacjach, gdy wygodniej byłoby mi ten model postępowania, o którym rozmyślam, odrzucić, niż zachować. Jak to się ma do kwestii zakupów niedzielnych? Rzeczywiście czuję, że kiedy pójdę z rodziną na lody (czy do zoo) „po kościele”, to nie ma w tym nic złego, ale jeżeli pojechałbym kupować panele podłogowe, flizy i kafelki oraz zrobił rundkę po galeriach handlowych – to już nie byłoby w porządku. Niby nie potrafię wyjaśnić do końca tej różnicy, ale mam moralną świadomość, że „coś jest na rzeczy”. Wiem również, że sytuacja byłaby dla mnie bardziej komfortowa, gdybym nie musiał się zastanawiać i pilnować w kwestii chodzenia na zakupy w niedzielę, tylko po prostu robił to bez stawiania sobie barier. Ów fakt „zwiększenia komfortu własnego” przez zanegowanie jakiejś praktyki powinien mi nakazać ostrożność właśnie w jej zanegowaniu. Jest też drugi sposób postępowania, który przyjmujemy w takich sytuacjach – sposób nieostrożny. Jakaś praktyka wiary jest dla mnie po prostu niewygodna, stosowanie jej wymaga pewnego wysiłku i „dziwaczenia”. Poza tym, ja jej w zasadzie nie stosuję „niewolniczo” już od dawna. „Niewolniczo” w tym przypadku oznacza świadomie, dobrowolnie, konsekwentnie i z podjęciem koniecznego wysiłku. Co oznacza, że jeśli sklep jest zamknięty albo mi się nie chce, to w niedzielę nie idę na zakupy. Szczerze mówiąc, nie tylko nie stosuję tej zasady postępowania, ale nawet sumienie mi tego już specjalnie nie wyrzuca. I dobrze mi z tym. Gdyby nie to, że ktoś tam się czepił, nie byłoby problemu. Ten tyran-moralista i do tego skrupulant chce mnie wpędzić w nerwicę, otchłanie przedsoborowej moralności zamkniętej, w starotestamentalną moralność prawa, a nie moralność miłości i Kazania na górze, w której przecież bez wątpienia trwam i wzrastam w zawrotnym tempie. Oczywiście nie mogę przyznać się do tego, że mi się po prostu nie chce walczyć o wprowadzenie tej zasady w życie (czy jej reaktywowanie) z dokładnie tak samo ważnego powodu, jak nie chce mi się wynieść śmieci albo wyjść z psem w jesienny deszczowy ranek przed pracą. Muszę więc coś z tym zrobić. Po pierwsze, zadaję sobie pytanie, czy pochodzi ona wprost ze słów Pana Jezusa. Na szczęście nie. Drugie pytanie – czy została uroczyście ogłoszona jako obowiązująca przez Stolicę Piotrową. Na szczęście nie. Więc jeszcze jedno pytanie – czy potrafię ją racjonalnie uzasadnić. Uff, jak dobrze, że nie. Czy praktyka ta podlegała zmianom na przestrzeni wieków? Tak – co za ulga. Teraz mogę już w pełni spokojnie stwierdzić, że jest to ludzkie widzimisię, ludzki zwyczaj i mieszczańskie przyzwyczajenia, i z sercem wiary nie ma nic wspólnego. W zasadzie jest to zatem jedynie barokowo-trydencka przybudówka do pełnej świeżego powietrza moralności związanej z duchowością otwartą. Ale dla spokoju sumienia zapytam jeszcze kogoś (dajmy na to księdza), czy potrafi mnie przekonać. Całe szczęście, nie potrafił. W takim razie nie zamierzam wracać do sprawy aż do czasu, gdy ktoś mi nie dowiedzie, że to jest dobre. Jedni w ten sposób myślą o zakupach niedzielnych, inni o celibacie. Jeszcze inni o poście piątkowym czy mieszkaniu przed ślubem. Cała ta gigantyczna konstrukcja ma usprawiedliwić zwykłe, najzwyklejsze „nie chce mi się”, „uwiera mnie”, „nie jest to komfortowe”, „wymaga wysiłku i dziwaczenia”. Ale do tego nie wolno się przyznać – nawet przed sobą. Przed tym drugim, nieostrożnym podejściem do intuicji sumienia serdecznie przestrzegam. Bardzo szybko nabiera się wprawy w takim postępowaniu i coraz więcej zasad daje się tak unieszkodliwić. Wróćmy teraz do postawionego pytania. Moim zdaniem, istnieją przynajmniej dwie różnice pomiędzy przysłowiowym kupowaniem lodów w niedzielę a niedzielnym shoppingiem. Po pierwsze, kupienie lodów nie jest czymś, co potrafi odebrać dniu świętemu jego poświęcony Panu Bogu charakter i atmosferę wyjątkowości. A shopping jest. Po drugie – i tu wracam z uporem maniaka do argumentu „ze świadectwa” – świat nie potrzebuje od chrześcijan świadectwa: „Jedzenie lodów oddala od Pana Boga”. Świat potrzebuje świadectwa: „Ta cała konsumpcyjna tandeta utrudnia dojście do Pana Boga. I to jest szczególnie problem współczesnego świata”. Metafora galerii handlowej jako współczesnej świątyni wydaje mi się nie być od rzeczy. A metafora zoo czy lodziarni jako współczesnej świątyni? Ta wydaje się raczej bez sensu. Ale to oczywiście tylko metafory. Tekst jest fragmentem książki o. Janusza Pydy, którą niebawem wyda Fundacja „Dominikańskie Studium Filozofii i Teologii”. Tytuł i skróty pochodzą od redakcji fot. / remuz (Jack The Ripper) 19 grudnia 2014, 10:56 Urodzony w 1980 roku, absolwent filozofii UJ i teologii PAT. Duszpasterz krakowskiej "Beczki".

Jeśli pytasz mnie, nie ma nic smaczniejszego niż ładny, soczysty stek. Ale w niektórych religiach za takie stwierdzenie zostałbym uznany za grzesznika. Oto dlaczego Dlaczego w niektórych religiach jedzenie mięsa jest uważane za grzech? 10 najw .